Get Adobe Flash player

O mnie


Omnie 0019

  

 

D A N I E L   B O R K O W S K I

 

MOTTO GŁÓWNE: "w życiu piękne są tylko chwile..." R.R.
MOTTO DODATKOWE: "jest ryzyko, jest zabawa..."

lat 37 i pół, fotograf "amator"
urodzony w Radomsku we wrześniu pamiętnego 1979 roku
(zima stulecia, wybuch gazu w Rotundzie PKO w Warszawie, pierwsza wizyta Jana Pawła II w Polsce oraz oczywiście moje narodziny, które niestety nie odbiły się aż takim echem w prasie i telewizji jak wcześniej wymienione wydarzenia...)
- absolwent Akademii Ekonomicznej w Krakowie; kierunek: Finanse i Bankowość
- absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie na Podyplomowych Studiach Wyceny Nieruchomości

jestem "słoikiem" na stałe zamieszkujującym w stolicy (zameldowanym i płacacym tu podatki :-) na co dzień sumiennie i rzetelnie wykonuję zawód bankowca (jak kto woli: bankiera) a w wolnym czasie, którego permanentnie mi brakuje, pasjonuję się fotografią, genealogią a ostatnio żeglarstwem i turystyką górską :-)

 

fot. autoportret

 

staram się być sobą, kocham spać, jestem pracoholikiem, udało mi się rzucić palenie, uwielbiam piwo (piję tylko wtedy, kiedy jestem sam albo w towarzystwie), jestem krawaciarzem, nie potrafię żyć bez samochodu, nie płacę mandatów i kolekcjonuję punkty karne, nadmierną skromność uważam za cechę ludzi słabych i zakompleksionych, obgryzam długopisy, mam idealistyczne podejście do życia, uwielbiam podróżować, nałogowo oglądam tvn24, nie cierpię się golić, czasami wybucham, lubię kino, słucham klasyki rocka, zaczynam zauważać u siebie siwe włosy, lubię prowokować, frustruje mnie głupota, lubię czerwone wytrawne wino do obiadu, muzyka mi w tańcu przeszkadza, jestem zawsze otwarty na zmiany, od momentu kupna własnego przytulnego "M" stałem się domatorem, od momentu urodzenia Jasia stałem się nadopiekuńczym ojcem!, staram się być optymistą choć nie zawsze to wychodzi, lubię rozmawiać z ludźmi, jestem pedantycznym perfekcjonistą, marzę o egzotycznych podróżach, słucham "Antyradia" i "Radia Rock", jestem zodiakalną wagą - nieprzeciętnie zrównoważony, wyrażam niepopularne poglądy, uwielbiam jeść choć mam sceptyczne podejście do nowinek kulinarnych, uwielbiam Kubę Wojewódzkiego, jestem gadżeciarzem, mam chyba poczucie humoru - może specyficzne ale zawsze to coś...
chyba jestem indywidualistą :-)

Moja przygoda z fotografią zaczęła się dość wcześnie. W zasadzie aparat fotograficzny pojawił się w moim życiu od pierwszego dnia, był chyba moim prezentem urodzinowym (chyba nie koniecznie prezentem dla mnie, ale się przydał). No może przesadziłem, tyle lat temu porody rodzinne, aparaty i kamery na sali pododowej nie wchodziły w grę :-) Więc pierwsze zdjęcie pojawiło się po moim powrocie ze szpitala do domu. Prawie każde wydarzenie w moim życiu było uwieczniane na papierze fotograficznym (rosnące włosy, pierwszy krok, pierwszy ząb, pierwsze urodziny, itp... - łacznie z takimi wydarzeniami jak posiedzenie na "nocniku" z literaturą radziecką w ręku), a w domu zaczęło brakować miejsca na rodzinne albumy... Od dziecka kreowany byłem na gwiazdę - choć może marny ze mnie Brad Pitt... Przestałem być ulubionym modelem mojego taty jak na świecie pojawiła się siostra :-) - na pocieszenie miałem pierwsze 3 lata wyłącznie dla siebie.

Pierwsze zdjęcia własnoręcznie zrobiłem w trzeciej lub czwartej klasie szkoły podstawowej, na szkolnej wycieczce. Mój tata z wielką nieufnością pożyczył mi cudo, radzieckiej produkcji ZENITH E. Oczywiście wsześniej przeszedłem kilkugodzinny przyśpieszony kurs obsługi. Na 36 klatkowym filmie przez przypadek "dobrze" wyszły 2 zdjęcia :-) Niestety to spowodowało sporą rezygnację w mojej osobie... W tzw: międzyczasie kończyłem edukację na różnych poziomach zaawansowania oddając się kolejnym pasjom (poczynając od sportu i komputerów na kobietach kończąc). Fotografię odłożyłem na później, ale "co się odwlecze to nie uciecze". Do zainteresowań fotografią wróciłem na studiach. Pierwszą "sesję" zrobiłem pożyczoną od kolegi profesjonalną lustrzanką NIKONA. Widząc niekiepskie efekty szybko zakupiłem lustrzankę analogową NIKON F60 (wcześniej wypróbowałem Minoltę, Canony), którą w ciągu kilku miesiący zamieniłem na lustrzankę analogową NIKON N65. Na odbitki wydawałem majątek. Trening czyni mistrza... W tzw.: międzyczasie używałem cyfrowej "małpki" mojego taty KODAK DX6490, która pozwoliła mi eksperymentować, poprawić warsztat bez nadmiernych kosztów. W 2006 roku "przesiadłem" się na lustrzankę cyfrową NIKON D70s. I w zasadzie od tego czasu liczę mój staż fotografa amatora...

 

powrot